Miejsce spotkania
Wiersze Macieja Bieszczada skupiają na sobie uwagę znamienną postawą poznawczą: zarazem autocentryczną i afirmatywną, wyrastającą z chrześcijańskiego obrazu świata oraz Słowa. To, co może w tych znakomitych tekstach najciekawsze, to próba poszukiwania jedności świata natury i gabinetu: będąca metonimią biblijnego poszukiwania dawno utraconej jedności. Bieszczad nie zapomina w żadnym momencie swojej narracji lirycznej o własnym poetyckim powołaniu, mało tego stale kontempluje tego powołania materialność, konkretność, substancjalność, ale również i banalność. A namysł nad własną twórczością to już zadanie gabinetowe, stąd ww. określenie. To również liryka o zadaniach poety oraz poezji, jak w wierszu, Zapomnianym poetom, gdzie na poły konfidencjonalny ton liryki do adresata (Być gotowym podskakiwać // z wami na weselu początku i końca) skrywa nader istotne credo: że Autor jest po stronie tamtych: zapomnianych, wykluczonych, odstawionych na boczny tor liryki minorum gentium. Bieszczad pamięta o nich. Mało tego, nie pozwoli o nich zapomnieć.