Mistrzowie koncentracji T.2
Zdaniem autora, "bardziej niż kiedykolwiek przeżywamy skutki procesów, zachodzących w świecie od bardzo dawna. Można więc powiedzieć, że obecny czas jest czasem ujawnienia. I że jest to najlepszy moment do obserwacji i wyciągania wniosków. Jednak w sytuacji powszechnej paniki trudno o rzeczowe obserwacje i jeszcze trudniej o rozsądne wnioski". [s. IX] Dopadł nas bowiem "galopujący kryzys eschatologiczny", grożący całkowitą zapaścią i powrotem totalitaryzmu.
Wiele się zmieniło w ciągu ostatnich dwóch lat. Acz, wbrew pozorom, nie spadło na nas nic naprawdę nowego. Za to bardziej niż kiedykolwiek przeżywamy skutki procesów zachodzących w świecie od bardzo dawna. Można więc powiedzieć, że obecny czas jest czasem ujawnienia. I że jest to najlepszy moment do obserwacji i wyciągania wniosków. [ s. IX ]
Myślenie za siebie, zdrowy sceptycyzm, humanizm - otwierają możliwości sensownej reakcji na tzw. przemiany cywilizacyjne. Niezbędnym zaś warunkiem tej reakcji jest nazywanie rzeczy po imieniu. [ s. XIII ]
Autor, nazywając rzeczy po imieniu, pokazuje czym niegdyś była nasza cywilizacja - cywilizacja tworzona przez filozofów i mnichów, będących "mistrzami koncentracji". Rozprawia się tym samym z mnóstwem stereotypów i komunałów, które zdominowały naszą wyobraźnię, odcinając nas od intelektualnych i duchowych osiągnięć przeszłości.
Najciekawsze w tym wszystkim jest uświadomienie sobie, jak bardzo możemy mylić się na własny temat, uważając siebie - współcześnie - za ludzi cywilizowanych.