Sceny biografii
Na Sceny biografii składa się trzydzieści tekstów poświęconych pisarzom i pisarkom XX wieku (jest też poeta z XXI wieku - Marcin Świetlicki). Czy jest jakieś kryterium doboru bohaterek i bohaterów książki? Tak, wszyscy oni są ważni dla autora dzieła. Ich utwory, arcydzielne, mniej arcydzielne czy zgoła przeciętne, dały mu do myślenia, skłoniły do odpowiedzi, polemiki, komentarza. Sceny biografii to wielka księga wiedzy o polskim i europejskim wieku XX. Ogólnie wiadomo, że twórczość artystyczna to forma poznawania rzeczywistości i jej kreowania, ale książek, które by z takim rozmachem, erudycją i swadą potrafiły uwydatnić donośność literackiego zapisu jednostkowego i zbiorowego doświadczenia, nie jest tak wiele. Powstała jedna z najlepszych książek literaturoznawczych i krytycznoliterackich pierwszych dwóch dekad XXI wieku, a jednocześnie książka dyskutująca wiele kwestii politycznych, społecznych, psychologicznych, wreszcie moralnych. Otrzymujemy tom przeogromny i przebogaty. Zieniewicz szczodrze obdarza czytelnika sobą, tak, sobą; swoją wiedzą o literaturze od lat 30. XX wieku po początek XXI stulecia, swoją biografią, dowcipem, inwencją językową. Dokonuje interesujących reinterpretacji twórczości wielu pisarzy, ale warto zauważyć, że te reinterpretacje są produktem ubocznym operacji szerzej pomyślanej. Zieniewicz, mimo rzucającej się w oczy swawolności, dąży nie tyle do rozbijania akceptowanych sądów i opinii, ile do próby posklejania wszystkiego (biografii i twórczości) na nowo. W swoich opowieściach Zieniewicz posługuje się własną znakomitą formułą "sceny", to znaczy "ekspozycji pamiętanego autobiograficznie epizodu wiążącego życie ze sztuką pisania", osmotycznego przenikania się życia i narracji o tym, co przeżyte. Ale autobiografizm jest żywiołem, który obejmuje nie tylko jedną stronę komunikacji literackiej. Ten, co czyta, interpretuje i zapisuje swoje doświadczenie lektury, angażuje się nie czystym intelektem, lecz własnym życiem: tym, co przeżył, tym, co zapamiętał, tym, co potrafi opowiedzieć. Na stare pytanie: po co czytać książki, Zieniewicz odpowiada: po to, żeby zrozumieć, co mnie, tobie, jej się przydarzyło.